Zamek w Rabsztynie. Krucza Skała na Szlaku Orlich Gniazd.
Tegoroczny sezon wyjazdowy rozpoczęliśmy z "małym" poślizgiem. Planowany zabieg naszego synka Kubusia opóźnił nasz turystyczny start. Miejmy nadzieje, że przechorowane przez niego zimy odejdą w niepamięć i będziemy już teraz zwiedzać na okrągło. Zresztą co się odwlecze, to nie uciecze. W końcu zamki i pałace mają to do siebie, że z miejsca się nie ruszają, a ostatnio wiele z nich z czasem nawet wygląda coraz lepiej. Dajmy na ten przykład Zamek w Rabsztynie, który w tym roku wzięliśmy na pierwszy ogień za sprawą organizowanej tam imprezy otwierającej sezon.
W zabytku zrekonstruowano i zadaszono także część pomieszczeń, pod których dachem znajdują się niewielkie sale wystawowe z fragmentami dawnych murów. Zabytek został oddany dla turystów niedawno, ale już teraz widać, jak wiele jeszcze planuje się tu prac, aby zaoferować turystom jak najwięcej. Z czego się niezmiernie cieszymy, bo dla nas ma on duży potencjał i urok.
W odgruzowanych piwnicach zamku ulokowano pawilon i kawiarnię, a część jej stolików rozstawiono na dziedzińcu. Klimat jest fantastyczny. Od zawsze doceniamy możliwość odpoczynku od aktywnego zwiedzania i spokojnego nacieszenia się historycznym miejscem.
U podnóża zamku zrobiono zamkowy plac zabaw dla dzieci, zaś przy parkingu jest zadaszone miejsce na ognisko.
Sam Rabsztyn jest doskonałym miejscem wypadowym, aby eksplorować okoliczne zielone tereny, w tym do rozciągający się na północ pradawny lasu Rezerwatu Pazurek i wapienne Zubowe Skały.
Przy drodze od parkingu znajduje się też Chata Kocjana. Jest to muzeum poświęcone wybitnemu polskiemu konstruktorowi szybowców i szefowi wywiadu lotniczego AK - Antoniemu Kocjanowi.
Początki zamku w Rabsztynie giną w mrokach historii. Podobno w XIII w. na szczycie tej wapiennej skały, zwaną przez okolicznych mieszkańców Kruczą Skałą (z niem. Rabenstein) stała kamienna wieża obronna, do której w XIV w. dobudowano zabudowę mieszkalną. Kto był fundatorem tej najstarszej części budowli, nie wiadomo. Hipotez za to jest wiele: małopolski ród rycerski Toporczyków, król Wacław II Czeski, biskup krakowski Jan Muskata lub Henryk I Brodaty. Przebudować miał go z drewnianego na murowany sam Kazimierz Wielki, tworząc tu królewską twierdzę. Jednak z braku jakichkolwiek źródeł na temat zamku z tamtego okresu, nie da się tego jednoznacznie stwierdzić jak toczyły się jego pierwotne losy.
Zamek Rabsztyn pozostawał w rękach męskich potomków Tęczyńskiego do 1509 r. czyli do śmierci ostatniego z nich, Andrzeja Rabsztyńskiego. Potem został wykupiony od spadkobierców przez marszałka nadwornego królewskiego - Andrzeja z Kościelca herbu Ogończyk. Następnie otrzymał je bankier króla Zygmunta Starego - Jan Boner. Jego potomkowie mieli go w swej pieczy do 1592 r. Po przejściu majątku w ręce rodu Firlejów starostą rabsztyńskim został marszałek wielki koronny Mikołaj Wolski herbu Półkozic. To on zlecił przebudowę zamku na renesansowy magnacki pałac. Jego architektoniczne pozostałości możemy podziwiać po dziś dzień. Prace zostały zakończone już pod okiem kolejnego starosty - marszałka wielkiego koronnego Zygmunta Gonzagi Myszkowskiego (właściciela innych zamków ze szlaku Orlich Gniazd - Mirowa i Bobolic).
Niestety pałac nie cieszył się długo świetnością. W 1657 r. został spalony podczas potopu szwedzkiego. Nigdy już nie został odbudowany w pełni i stopniowo popadał w ruinę. Nie zajęli się nim dobrze kolejni starości rabsztyńscy, w tym hetman polny litewski Aleksander Michał Radziwiłł czy Sapiehowie. Ostatnim starostą, a następnie po likwidacji starostw właścicielem, został Kazimierz Mieczkowski.
Ta porzucona i niechciana przez nikogo ruina stała się w 1990 r własnością gminy Olkusz, a za sprawą powołanego w 2000 r. Stowarzyszenia "Zamek Rabsztyn" powoli wracać do życia. Przeprowadzone w latach 2019-2020 prace dostosowały zamek do potrzeb turystów i otwarły go dla zwiedzających. Mamy nadzieję, że docenią oni wysiłek wniesiony w odbudowę Zamku w Rabsztynie :)
➸ Pod ruinami Zamku Rabsztyn kryje się ponoć drugi piękny zamek pełen skamieniałych postaci. Zaklętych w kamień rycerzy oraz chłopca i dziewczynki. Ona ma na szyi naszyjnik z pereł, a on na palcu pierścień z diamentów. W każdą Niedzielę Palmową pierścień chłopca obraca się, a wtedy posągi budzą się do życia i balują do upadłego, aż do północy. Później znów kamienieją. I tak rok w rok. Dopóki pierścień nie zsunie się z chłopięcego palca. A wtedy rycerze ruszą do walki z wrogami Ojczyzny. Po wygranym boju w zamkowych komnatach będzie czekała na nich dziewczynka, która każdemu z rycerzy podaruję w podzięce za bohaterstwo jedną perłę.
➸ Niedaleko Rabsztyna znajduje się Januszkowa Góra. Jej nazwa, według legendy, pochodzi od zbójnika Janusza, który miał swoją kryjówkę w znajdującej się w niej jaskini. Do dziś ludzie szepcą o zasypanych podziemnych korytarzach, które łączą ją z rabsztyńskim zamkiem.
bardzo fajne miejsce wybiorę się kiedyś
OdpowiedzUsuń